LIX Liceum Ogólnokształcące Mistrzostwa Sportowego im. Janusza Kusocińskiego w Warszawie > Wymiana międzyszkolna

PNO PZJ PZZ PZLA PZS PZTO
Godło Polski
  • (22) 834-21-57 centrala
  • (22) 834-40-22 centrala
  • (22) 834-06-87 centrala
  • (22) 834-86-58 sekretariat dyrektora

 

SŁÓW KILKA O… WYMIANIE POLSKO - HOLENDERSKIEJ

 

To już drugi raz, jak Zespół Szkół Sportowych nr 50 im. Janusza Kusocińskiego uczestniczył w wymianie z Holendrami. W tym roku odbyło się to w trzecim tygodniu października. Ogólne wrażenia jak najbardziej pozytywne, żeby jednak nie spocząć na laurach i wyciągnąć konstruktywne wnioski na przyszłość przeprowadzona została ankieta. Adresatami jej byli uczestnicy wymiany z holenderskiej i z polskiej szkoły. Ankieta nie była długa, więc wszyscy ochoczo udzielali odpowiedzi. Oto, jak to się przedstawia:

1/ Czy widoczne były różnice kulturowe? Jeśli tak, to jaki miały wpływ na relacje pomiędzy uczestnikami wymiany?

Tak, polscy uczniowie byli bardziej spokojni niż holenderscy, ale to nie miało wpływu na stosunki pomiędzy mną a partnerem z wymiany.

Nie zauważyłem większego wpływu różnic kulturowych na relacje między uczestnikami wymiany. Decydujący wpływ na relacje miał poziom znajomości języka angielskiego (dużo wyższy wśród młodzieży holenderskiej). Część osób posługujących się słabo językiem obcym miała tendencję trzymania się z boku. Uczniowie posługujący się biegle językiem angielskim integrowali się bardzo łatwo ze swoimi holenderskimi kolegami.

 

2/ Czy realizowany program wymiany spełnił oczekiwania uczestników?

Moje nastawienie było dosyć sceptyczne, ale zostałem pozytywnie zaskoczony! Na szczęście mieliśmy fajną grupę. Rezultat – moje oczekiwania zostały przekroczonesmiley!

Jak nabardziej! Program wymiany spełnił moje oczekiwania!

 

3/ Który z punktów programu zrobił na Was największe wrażenie?

Oświęcim! Nadal trudno mi sobie wyobrazić, że to właśnie tak wyglądało. Poza tym wycieczka do Krakowa. Była naprawdę wspaniałasmiley! Co za piękne miasto...

Zdecydowanie wycieczka do Oświęcimia! Po twarzach wszystkich uczniów widać było, że zrobiła na nich niesamowite wrażenie. Cisza, jaka nam towarzyszyła w czasie zwiedzania obozu koncentracyjnego tłumaczyła wszystko...

 

4/ Jak oceniacie zaangażowanie polskich uczestników wymiany, jak czuliście się w polskich rodzinach?

Przed wyjazdem do Polski powiedziano nam, że Polacy są bardzo gościnni, ale to, co przeżyłem przekroczyło moje oczekiwania!

Moja partnerka z wymiany była super entuzjastyczna, z czego bardzo się cieszyłem. Rodzice byli również bardzo mili, dbali o nas  i dawali nam wystarczająco dużo jedzenia, gdy jechaliśmy na wycieczkę. Mama mojej partnerki mówi dobrze po angielsku, co nie o każdym można powiedzieć...

 

5/ Czy Wasza wiedza na temat Polski okazała się wystarczająca?

Tak, wiedziałem już dużo, ale nie myślałem, że Warszawa tak bardzo była zniszczonasad! Zaskoczyło mnie to.

 

6/ Czy znajomość z uczniami naszej szkoły chcielibyście kontynuować?

Oczywiście, chociaż niekiedy trudno było nam się dogadać. Mam nadzieję, że do kolejnej wymiany nasi „opiekunowie” podszlifują  jeszcze angielskismiley!

Tak, jak najbardziej! Już nie możemy się doczekać naszej rewizyty w Holandiismiley.

 

7/ Jakim problemem chcielibyście się zająć na kolejnej wymianie?

W naszych kulturach jest tyle różnic (lekcje, budowle, ceny), myślę, że powinno się pokazać różnice, aby wiele rzeczy zrozumieć. Ekonomiczne różnice pomiędzy Polską i Holandią byłoby też ciekawym zagadnieniem.

Może tamatyka historyczno – kulturowa?

                                               Opracowanie ankiety: Magdalena Kiliś, Marta Rzeczkowska

 

Wymiana polsko-holenderska

 Zespołu Szkół Sportowych nr 50 w Warszawie

i  Zespołu Szkół Trevianum w Sittard

To już drugi rok, jak Zespół Szkół Sportowych nr 50 gości u siebie uczniów i nauczycieli z zaprzyjaźnionej szkoły z Sittard w Holandii. Celem wymiany polsko-holenderskiej jest wzajemne poznanie się, zgłębienie tajników obu kultur  i nawiązanie przyjaźni międzynarodowych. W tym roku z równie dużą ekscytacją wyczekiwaliśmy gości z zagranicy. Niecierpliwili się nie tylko uczniowie i ich rodzice, lecz także nauczyciele, którzy pod swój dach zdecydowali się  przyjąć gości. Polacy to niezwykle gościnny naród, więc ze znalezieniem noclegów nie było najmniejszego problemu. W wymianie udział wzięli gimnazjaliści i licealiści. Po entuzjastycznych opowieściach uczestników zeszłorocznej wymiany humory wszystkim dopisywały. W tym roku pieczę nad holenderską kadrą nauczycielską sprawowali pan Krzysztof Wikiera – nauczyciel historii i pani Izabela Brzezińska – nauczycielka języka anielskiego. Obowiązkom organizatorskim z pełnym sukcesem podołały pani Monika Różycka - Obołończyk - nauczycielka języka niemieckiego oraz Małgorzata Zdzieszyńska – nauczycielka wychowania fizycznego.

Program całej wizyty wypełniony był po brzegi atrakcjami. Nasi goście przybyli  do Warszawy w sobotę, 15 października i cały pierwszy dzień wizyty spędzili z goszczącymi ich rodzinami. Niedziela upłynęła pod znakiem zwiedzania stolicy. Pochwaliliśmy się  gościom naszym pięknym Zamkiem Królewskim, Starówką, Placem Defilad i przespacerowaliśmy się wspólnie Krakowskim Przedmieściem. W poniedziałek nasi goście mogli na własnej skórze przekonać się, jak wygląda dzień polskiego ucznia. Odbyły się trzy lekcje pokazowe. Geografię poprowadziły panie Michalina Królak oraz Grażyna Gala, język polski panie Izabela Brzezińska oraz Katarzyna Mąkosa, a historię pan Krzysztof Wikiera.

We wtorek wszyscy uczestnicy wymiany udali się do Krakowa. Obowiązkowymi przystankami po drodze były Obóz Koncentracyjny Oświęcim-Brzezinka i Kopalnia Soli w Wieliczce.  Po chwili refleksji przyszedł czas na zwiedzanie dawnej stolicy Polski. Nie można było pominąć Wawelu, ani Kościoła Mariackiego, które do gustu przypadły zarówno polskim jak i holenderskim turystom.

Czwartek był dniem jedynym w swoim rodzaju, gdyż  swoja obecnością zaszczycili nas  Jego Ekscelencja Dr Marcel Kurpershoek, Ambasador  Królestwa Niderlandów w Polsce oraz zastępca  Burmistrza Bielan Pan Marek Lipiński. Rolę gospodarza pełniła  Dyrektor ZSS nr 50, Pani Jolanta Zielińska. Pierwszym punktem programu czwartkowej uroczystości były prezentacje multimedialne. Celem ich było przybliżenie specyfiki i kultury obydwu krajów, a także przypomnienie ważnych wydarzeń z  ich historii. Potem przyszedł czas na przemówienia. Jako pierwsza głos zabrała Pani Dyrektor Zielińska, która ciepło powitała przybyłych gości i w kilku zdaniach opowiedziała o historii Zespołu Szkół, którym kieruje. Jako drugi przemówienie wygłosił Pan Burmistrz Lipiński. Z rozrzewnieniem wspominał czasy, kiedy sam jako uczeń XXXIX LO brał udział w wymianie uczniowskiej, której uczestnikami byli również młodzi Holendrzy. Jako ostatni głos zabrał Jego Ekscelencja Dr Marcel Kurpershoek. Ku naszemu zaskoczeniu okazało się, że Pan Ambasador wie bardzo dużo na temat naszej szkoły i zeszłorocznej wymiany, której idea

i realizacja bardzo mu się podobała. Po części multimedialnej i przemówieniach opuściliśmy Aulę poświęconą Januszowi Kusocińskiemu i przenieśliśmy się na teren dobrze znany wszystkim naszym uczniom, czyli halę sportową, gdzie odbyły się towarzyskie mecze piłki nożnej. Zabawa była wspaniała!

W sobotę, 22 października wczesnym rankiem na warszawskim Okęciu pożegnaliśmy nowych znajomych z Holandii. Pomimo rozłąki dobry nastrój nas nie opuszczał– wizyta się udała, a do naszego kolejnego spotkania, tym razem w Sittard, już tylko pięć miesięcysmiley>>

 

Polska - Holandia

Wszystko zaczęło się 7 kwietnia 2011 roku o godzinie 20:00, kiedy to wyruszyliśmy do Holandii. Pomimo dłuuugiej i męczącej podróży autokarem w doskonałych humorach dotarliśmy wkońcu do upragnionego celu – Sittard – urokliwego miasteczka położonego w południowo – wschodniej Holandii.

Weekend spędziliśmy z holenderskimi rodzinami, które w równie gościnny sposób jak my przyjęły nas w swoich progach.

W poniedziałek, jak co tydzień udaliśmy się do szkoły, ale nie naszej, lecz holenderskiej na widok, której oniemieliśmy z wrażenia. A co wprawiło nas w tak duży zachwyt? Tego dowiecie się z wywiadu.

We wtorek zwiedziliśmy Amsterdam. Obowiązkowym punktem programu było Muzeum Van Gogh’a i spacer wzdłuż licznych kanałów.

Środę spędziliśmy w niemieckim miasteczku Aachen, gdzie zwiedzaliśmy Ratusz, spacerowaliśmy po historycznej części miasta i obejrzeliśmy najstarszą katedrę. Wieczorem czekała na nas niespodzianka – kolacja dla wszystkich uczestników wymiany. Było pyyysznie!

W czwartek podziwialiśmy Maastricht, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć podziemne korytarze Góry Św. Piotra.

Piątek był dla nas najsmutniejszym dniem, ponieważ nadszedł czas rozstania. Nie zabrakło łez, gorących pożegnalnych uścisków i zapewnień, że spotkamy się ponownie.

I tak z bagażem nowych doświadczeń w sobotę powróciliśmy do Polski.

Wymiana oczami uczniów i nauczycieli!

Fot.1. Maja i Michał – uczestnicy wymiany

O swoich wrażeniach opowiedzieli nam uczestnicy wymiany – uczennica klasy 3a gimnazjum - Maja Opolska, uczeń klasy 3b - Michał Gąsiorowski, oraz nauczyciele - p. Maria Kopyłowicz - Dymus, p. Monika Różycka - Obołończyk.

       

1. Jak wspominacie wyjazd do Holandii?

Maja: Najlepszy tydzień w moim życiu...!

Michał: Wyjazd do Holandii wspominam wspaniele. Był on bardzo ekscytującym i niezapomnianym przeżyciem.

Pani Monika: Bardzo dobrze. Zaskoczona byłam tym, że nawet jeszcze lepiej im się żyje niż naszym zachodnim sąsiadom. Dosyć dziwne jest wyposażenie domów. Każdy członek rodziny ma małą, ale swoją, własną przestrzeń życiową.

Pani Maria: Bardzo dobrze. Zarówno kraj, jego mieszkańców, jak i naszych wspaniałych gospodarzy.

2. Które miejsca podobały Wam się najbardziej?

Maja: Zdecydowanie najbardziej podobał mi się Amsterdam, ponieważ jest niezwykle pięknym miastem. Kanały, kafejki, piękne uliczki i mnóstwo sklepów – to wszystko zrobiło na mnie wielkie wrażenie. No i oczywiście Sittard – miasto, w którym mieszkałam u swojej rodziny.

Michał: Zdecydowanie najbardziej podobał mi się wyjazd do Amsterdamu, ponieważ jest to bardzo atrakcyjne i pełne życia miasto.

Pani Monika: Oczywiście Amsterdam! Piękny, niestety nie mogę zaliczyć tego miasta do zwiedzonych, byliśmy tam za krótko, ale przynajmniej teraz wiem, że warto tam wrócić. Podobała mi się również szkoła, ogromna, ale tak czysta i przyjazna nie tylko dla ucznia, ale też dla nauczyciela i innych pracowników, dla wszystkich. Bardzo chętnie wracałam do pokoju nauczycielskiego, gdzie można było wypocząć przy dobrej kawie lub czekoladzie, trochę pogadać po niemiecku.

Pani Maria: Oczywiści szkoła w Sittard – zboczenie zawodowe. A poza tym schludne domy, śliczne ogródeczki i zabytki.

3. Co najbardziej podobało się Holendrom w Polsce?

Maja: Centrum Warszawy, Stare Miasto, Rynek w Krakowie, no i oczywiści polskie jedzenie – pierogi, krokiety i biały barszcz.

Michał: Holendrzy zachwyceni byli gościnnością i polskim jedzeniem. Szczególnie posmakowała im zupa grzybowa mojej mamy i polska wędlina.

Pani Monika: Ogólnie Polska i polska gościnność. Młodzi ludzie byli u nas pierwszy raz. Polubili Warszawę, natomiast dorośli zachwyceni byli Krakowem.

Pani Maria: Trudno wprost odpowiedzieć. Na pewno nasze prezenty(?), no prezentacje – szermierka, to taka nowość w tym kraju, nasz pokaz zapaśników i przebój – Marysia Zakrzewska i jej taniec.

4. Co Was zaskoczyło w Holandii?

Maja: Nowoczesna holenderska szkoła, pełne ciepła rodziny i ich kultura.

Michał: Mnie zaskoczyła holenderska gościnność, wspaniale wyposażona szkoła oraz niezwykle czyste ulice.

Pani Monika: Bardzo czysta szkoła i konsekwencja w przestrzeganiu zasad oraz to, iż każdy posługuje się biegle językiem angielskim i płynnie językiem niemieckim, niektórzy znają również język francuski.

Pani Maria: Pogoda – piękna wiosna.

5. Jakimi ludźmi są Holendrzy?

Maja: Są to ludzie pełni miłości, otwarci, bardzo mili, pomocni i oczywiście gościnni.

Michał: Holendrzy są ludźmi uśmiechniętymi, ciepłymi, pogodnymi i niezwykle kontaktowymi.

Pani Monika: Sympatyczni i bardzo życzliwi. Ani razu nie poczułam się źle w tym kraju. Większość kobiet jest wyemancypowana, a niektórzy mężczyźni nie są już dżentelmenami.  Szkoda!

Pani Maria: Pogodnymi, ale zasadniczymi i trochę z mojego punktu widzenia ślamazarnymi.

6. Jak nas odebrali Holendrzy?

Maja: Myślę, że odebrali nas – Polaków jako ludzi ciepłych, pogodnych i otwartych. Wszyscy staraliśmy się przyjąć ich jak najlepiej i chyba nam się to udało, bo rozstanie z nimi było baaardzo trudne.

Michał: Uważają nas za ludzi miłych i gościnnych. Odrazu zaprzyjaźnili się z nami wszystkimi i naszymi rodzinami.

Pani Monika: Myślę, że dobrze. Byli bardzo zadowoleni z pobytu u nas i z niecierpliwością czekali na nas.

Pani Maria: Trochę o nas wiedzieli, ale byli bardzo otwarci na poznanie nas, kraju, zwyczajów i systemu szkolnego.

7. Jakie wrażenie zrobiła na Was holenderska szkoła?

Maja: Wszyscy byliśmy w szoku! Ich szkoła przypominała nasze centrum handlowe – trzy tysiące uczniów, 600 sal, w tym sale muzyczne, wielka hala sportowa, kaplica, barek nocny, scena, parking na rowery. To wszystko wyglądało jak w filmie...

Michał: Holenderska szkoła zrobiła na nas niesamowite wrażenie. Mieliśmy okazję zobaczyć w pełni unowocześnioną, ogromną, składającą się z trzech pięter szkołę.

Pani Monika: Jak już wspomniałam, szkoła świetna, wszyscy czują się w niej pewnie i dobrze.

Pani Maria: Wielkość, organizacja, wyposażenie, zaplecze informatyczne zrobiły duże wrażenie i  odczuliśmy nutkę zazdrości. A przede wszystkim system dyscypliny obowiązujący uczniów.

8. Jak Holendrzy odebrali naszą szkołę?

Maja: Wszyscy zgodnie mówili, że szkoła nie jest najnowocześniejsza, ale panuje w niej bardzo przyjazna atmosfera.

Michał: Holendrzy wypowiadali się o naszej szkole miło i ciepło. Stwierdzili, że pomimo tego, że budynek jest stary, a warunki uczenia się trudne, to atmosfera jest wspaniała.

Pani Monika: Nie możemy porównywać naszych szkół, bo zawsze przegramy! Nie o to chodzi. My też dajemy z siebie wszystko, dbamy o to, ażeby uczeń czuł się dobrze, zdobył godne wykształcenie i zawsze na ulicy potem, po latach powiedział „Dzień dobry”.

Pani Maria: Bardzo pozytywnie. Na pewno byli pod wrażeniem wyników sportowych, poziomu wiedzy i języków naszych uczniów.

9. Jakie pomysły chcielibyście przenieść do naszej szkoły?

Maja: Szkoła w Holandii jest bardzo nowoczesna. Sale są bardzo dobrze wyposażone, np. rozwoje różnych płodów można zobaczyć na żywo. Wszystkie pracownie wyposażone są w rzutniki, co zdecydowanie pomaga uczniom i nauczycielom.

Michał: Chciałbym, aby nasza szkoła była chociaż po części tak nowoczesna, jak szkoła w Sittard. Fajnym pomysłem byłaby sala prezentacji, pokój ogólnodostępny z komputerami dla uczniów, sala kuchenna, bar w stołówce z najróżniejszymi potrawami na ciepło i zimno, parking dla rowerów, czy też wyposażenie sal.

Pani Monika: Można by było powiedzieć dużo, ale możemy zacząć od tego, że nie wolno w czasie lekcji żuć gumy, czy używać telefonów komórkowych, niby tak, jak u nas, ale w Holandii wszyscy tego przestrzegają, jeśli nie, to uczeń zostaje po lekcjach w szkole i sprząta.

Pani Maria: Na pewno kontrolę frekwencji przez telefony komórkowe i jak wspomniałam efektywny system kar i nagród dla uczniów, no i pensje nauczycieli!

10. Czy uważacie, że warto brać udział w podobnych wymianach?

Maja: Zdecydowanie tak!!! Dzięki takim wymianom poznajemy inne kultury, odległe miejsca, ciekawych ludzi, zawieramy nowe przyjaźnie. Uważam, że zaprocentuje nam to w dalszym życiu, ponieważ będziemy mogli powracać w tamte miejsca.

Michał: Jak najbardziej warto jest brać udział w takich wymianach, ponieważ można zintegrować się z ludźmi z różnych krajów, poznawać nowe kultury i miasta, a przy okazji podszlifować umiejętności językowe. Poza tym jest to niezapomniane wrażenie na całe życie.

Pani Monika: Oczywiście, że tak. Moim zdaniem najważniejsze jest to, że każdy musi porozumiewać się w języku obcym i niektórzy stwierdzają, że więcej potrafią, niż im się wydaje. Do tego dochodzą także aspekty kulturoznawcze, bardzo ważne w rozwoju młodego człowieka.

Pani Maria: Yes, yes, yes! Takie program sprawdzają się od lat w wielu krajach Europy. Dobrze, że nasz szkoła włączyła się do tego systemu. Należy dołożyć starań, aby to kontynuować, a także starać się o nawiązywanie kontaktów z innymi szkołami w różnych krajach. Marzą mi się wymiany szkół sportowych. 

  >>

 

 

Autor tekstu: Magdalena Kiliś, Marta Rzeczkowska

Zamknij Ta strona używa plików cookies. Dowiedz się o celach i zasadach ich wykorzystywania.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z ustawieniami swojej przeglądarki.